Ten PRL-owski klasyk sprzedają teraz za duże pieniądze w topowych restauracjach

Zupa rumfordzka była ikoną oszczędności i prostoty w kuchni PRL, kiedy każdy składnik miał ogromne znaczenie, a domowe obiady musiały być tanie i pożywne. Obecnie, po upływie lat, powraca na gastronomiczne salony, w tym do najznakomitszych restauracji, zdobywając status kulinarnego przeboju. Jej niezwykłość polega na połączeniu smaku, wartości odżywczych i nostalgii – to potrawa, która jednocześnie przywodzi na myśl trudne czasy i dostarcza przyjemności smakowej na najwyższym poziomie. Restauratorzy odkrywają ją na nowo, a klienci cenią zarówno jej prostotę, jak i bogactwo smaku.
- Kreatywna kuchnia PRL: smaki minionych lat
- Kulinarna podróż do czasów PRL - zupy i dania jednogarnkowe
- Zupy w PRL: tanie, sycące i wszechstronne
- Przepis na sycącą zupę warzywną
- Renesans zupy rumfordzkiej w kuchni
Kreatywna kuchnia PRL: smaki minionych lat
W czasach PRL-u codzienne posiłki musiały być dostosowane do ograniczonych zasobów finansowych typowej rodziny. Artykuły spożywcze często były na kartki, a półki sklepowe w wielu miastach były puste, co zmuszało gospodynie domowe do kreatywności i organizowania posiłków z tego, co było dostępne. Kuchnia polska tamtego okresu skupiała się głównie na produktach tanich, łatwo dostępnych i trwałych, które można było przechowywać przez dłuższy czas. Podstawą diety były warzywa korzeniowe, kasze, ryż, ziemniaki oraz mrożone mięso, a przepisy często ograniczały się do prostych kombinacji, które maksymalizowały wartość odżywczą dostępnych składników.
W codziennym menu przeważały zupy, gulasze, dania jednogarnkowe oraz placki z ziemniaków i kaszy, które mogły wystarczyć dla całej rodziny i zapewniały potrzebną energię do pracy i nauki. Zupy miały szczególne znaczenie – były nie tylko sycące, ale też odżywcze, a dzięki możliwości dodania różnych warzyw i produktów suchych lub konserwowych, mogły stanowić podstawę niemal każdego obiadu. Wiele z tych prostych, codziennych potraw z czasem zyskało status kultowych dań, które do dziś przywołują wspomnienia z przeszłości. Doskonałym przykładem jest zupa rumfordzka, pierwotnie prosty i oszczędny przepis, dziś odkrywany na nowo w restauracjach, które doceniają zarówno jej smak, jak i historyczne znaczenie w polskiej kuchni.
Kulinarna podróż do czasów PRL - zupy i dania jednogarnkowe
Restrykcje ekonomiczne oraz ograniczenia w dostępie do żywności powodowały, że codzienne dania musiały być tworzone wyłącznie z produktów aktualnie możliwych do nabycia w sklepach i na bazarach. W takim kontekście szczególnie doceniana była wszechstronność składników, które mogły być używane w różnych potrawach, zapewniając jednocześnie sytość i wartości odżywcze. W codziennym gotowaniu dominowały zupy oraz dania jednogarnkowe – proste, ekonomiczne i pożywne, przygotowywane z kaszy, ryżu, ziemniaków, fasoli czy warzyw korzeniowych. Produkty te były nie tylko niedrogie i łatwo dostępne, lecz także trwałe i praktyczne w przechowywaniu, co pozwalało na ich użycie przez dłuższy okres.
Wiele takich nieskomplikowanych, codziennych potraw zyskało swoje nazwy i stało się nieodłączną częścią polskiej kultury kulinarnej. Zupy takie jak krupnik, ogonowa, dziadowska czy rumfordzka pełniły szczególną funkcję – nie tylko zaspokajały głód, ale także dostarczały koniecznego białka, węglowodanów i witamin, w czasach gdy świeże produkty były trudno dostępne. Dzięki swojej prostocie i wartości odżywczej stały się ikoną kuchni PRL, a obecnie niektóre z nich powracają do łask, budząc nostalgię i ciekawość współczesnych entuzjastów jedzenia, zarówno w domowej kuchni, jak i w restauracjach.
Zupy w PRL: tanie, sycące i wszechstronne
W czasach PRL zupy stanowiły kluczowy składnik codziennego menu, z uwagi na to, że były niedrogie, łatwe do zrobienia i nieskomplikowane, a jednocześnie pożywne. Dzięki zastosowaniu dostępnych i długotrwałych składników, takich jak ziemniaki, kasze, ryż, fasola czy warzywa korzeniowe, umożliwiały przygotowanie posiłku dla całej rodziny przy minimalnych kosztach. Zupy były uniwersalne, pozwalały na wykorzystanie resztek i łatwe dostosowanie do dostępnych produktów. Równocześnie dostarczały niezbędnych kalorii i składników odżywczych, łącząc wartość energetyczną z prostotą przygotowania. Z tego powodu w domach PRL były tak popularne i szybko stały się symbolem praktycznej, odżywczej kuchni.
Przepis na sycącą zupę warzywną
Składniki:
- 2,5 litra wywaru (z warzyw lub mięsa)
- 200 g ryżu albo kaszy
- 400 g kartofli
- 1 puszka fasoli białej
- 5 sztuk marchewki
- 3 sztuki pietruszki
- 1 sztuka pora
- 1 sztuka selera
- 3 liście laurowe
- 3 ziarenka ziela angielskiego
- 3 łyżki masła
- Tymianek, sól oraz pieprz do smaku
Wykonanie:
- Obierz i pokrój wszystkie warzywa w kostkę.
- Zagotuj wywar w dużym garnku.
- Dodaj liście laurowe, ziele angielskie i warzywa korzeniowe.
- Wrzuć ziemniaki oraz ryż lub kaszę, gotuj do miękkości.
- Przelej fasolę, dodaj do zupy.
- Dopraw solą, pieprzem oraz tymiankiem.
- Dodaj masło i dobrze wymieszaj.
- Gotuj jeszcze przez kilka minut, aby smaki się połączyły.
- Podawaj na gorąco, najlepiej z pieczywem.

Renesans zupy rumfordzkiej w kuchni
W dzisiejszych czasach zupa rumfordzka zyskuje nową popularność w kuchni. Szefowie kuchni odkrywają ją ponownie przez połączenie prostoty z intensywnym smakiem. W ekskluzywnych restauracjach serwowana jest w różnych wersjach – niekiedy wzbogacana o sezonowe składniki, innym razem podawana w tradycyjny sposób, jak w czasach PRL. Klienci doceniają ją nie tylko za smak, ale też za opowieść i wspomnienia, które przywołuje. Fenomen jej powrotu wynika z poszukiwań autentyczności i regionalnych tradycji, które coraz częściej inspirują dzisiejszych szefów kuchni.