Ekspert ostrzega: takie gniazdo przy oknie to nie zawsze błahostka

Zauważyłeś dziwne gniazdo owadów, jakby małe gliniane wałeczki zawieszone na ścianie albo przy oknie. Jego twórcą jest gliniarz naścienny, duży, czarny owad z długimi. Przypomina trochę szerszenia, trochę osę, ale tak naprawdę nie jest ani jednym, ani drugim. Jednak te owady mogą zagnieździć się w jego gnieździe, więc trzeba zachować szczególną ostrożność.
- Gliniarz naścienny w ogrodzie
- Jak wygląda gliniarz naścienny?
- Skąd się wziął w Polsce?
- Czy gliniarz jest groźny?
- Gliniarz naścienny i jego gniazdo
- Czy usuwać gniazdo gliniarza?
- Gliniarz – dziwny, ale pożyteczny
Gliniarz naścienny w ogrodzie
Gliniarz naścienny (Sceliphron destillatorium), bo o nim mowa, wzbudza coraz więcej emocji wśród mieszkańców Polski. Czy słusznie? Czy rzeczywiście trzeba się go bać, czy może lepiej przyjrzeć mu się z bliska i poznać jego fascynujące zwyczaje?
Choć wygląd gliniarza bywa niepokojący, jego obecność nie musi oznaczać kłopotów. To gatunek, który jeszcze niedawno był u nas rzadkością, ale dziś coraz śmielej pojawia się w miastach i ogrodach. Zanim jednak podejmiesz decyzję o usunięciu jego gniazda, warto dowiedzieć się więcej – może okaże się, że nie masz do czynienia z agresywnym intruzem, a z ciekawym, choć mało znanym mieszkańcem twojego otoczenia.
Jak wygląda gliniarz naścienny?
Gliniarz naścienny to owad, który naprawdę potrafi zaskoczyć. Jest większy niż typowa osa, a jego długość może dochodzić nawet do 29 mm. Cechą wyróżniającą jest bardzo smukły tułów połączony z odwłokiem cienkim, żółtym stylikiem. Całe ciało pokryte jest delikatnymi włoskami, a nogi – niezwykle długie i dwubarwne – wyraźnie zwisają w locie. W przeciwieństwie do os czy szerszeni, gliniarz nie posiada charakterystycznych żółto-czarnych pasów. To właśnie jego rozmiar i nietypowy wygląd sprawiają, że łatwo pomylić go z egzotycznymi gatunkami.
W wielu źródłach owad ten opisywany jest jako "czarna osa" czy wręcz "osa afrykańska", co brzmi groźnie, ale z prawdą ma niewiele wspólnego. W rzeczywistości gliniarz należy do rodziny grzebaczowatych i nie wykazuje agresji wobec ludzi. Często można go spotkać w pobliżu siedzib ludzkich – stąd określenie, że jest gatunkiem synantropijnym. Zasiedla altanki, ściany domów, szopy czy garaże. Jest też bardzo sprawnym lotnikiem – widuje się go na kwiatach, gdzie żywi się nektarem oraz na wilgotnych terenach, gdzie zbiera materiał do budowy gniazda.

Skąd się wziął w Polsce?
Choć obecnie gliniarza można spotkać niemal w całym kraju, jego obecność w Polsce nie jest zjawiskiem starym. Pierwsze potwierdzone informacje o jego występowaniu pochodzą z końca lat 60. XX wieku. Wówczas obserwowano go głównie na wschodzie, ale wraz z postępującym ociepleniem klimatu liczba osobników zaczęła gwałtownie rosnąć.
Od początku XXI wieku gliniarz rozprzestrzenił się na dużą skalę. Dziś można go spotkać nie tylko w ogrodach, ale również w centrach dużych miast. Jego obecność w Europie nie jest przypadkowa – naturalnie występuje od Afryki Północnej, przez południową i środkową Europę, aż po Azję, w tym Chiny i Mongolię. Obserwowany w Polsce trend wynika najprawdopodobniej z łagodniejszych zim, które umożliwiają mu przetrwanie.
Czy gliniarz jest groźny?
Największe obawy budzi nie sam wygląd, a możliwość ukąszenia. Faktycznie – gliniarz posiada żądło i potrafi ugryźć, jednak wbrew pozorom jego jad jest słaby. Ukąszenia są sporadyczne i niezbyt bolesne – mogą wywołać krótkotrwałe zaczerwienienie lub lekki dyskomfort, ale nie są groźne dla zdrowia. Gliniarze nie wykazują agresji wobec ludzi – są płochliwe i przy każdej możliwej okazji wolą uciekać niż atakować.
Dlatego też coraz częściej apeluje się, by nie niszczyć ich gniazd bez potrzeby. Są to owady pożyteczne, które polują na pająki, ograniczając populację innych, często niechcianych w ogrodzie bezkręgowców. Ich obecność może zatem przynosić korzyści, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się niepokojąca.
Sprawdź, co zrobić, jeśli w ogrodzie pojawią się szerszenie albo osy.
Gliniarz naścienny i jego gniazdo
Gliniarz buduje niewielkie, gliniane gniazda w pobliżu domów – często są to ściany, framugi okienne, zakamarki altanek lub wnętrza nieużywanych szop. Gniazdo to niewielka, brązowawa kulka przypominająca miniaturowy dzbanek, zbudowana z mieszaniny gliny i śliny samicy.
Wewnątrz każdej komory samica umieszcza sparaliżowanego pająka – stanowi on pokarm dla rozwijającej się larwy. To złożony proces: owad musi najpierw zlokalizować odpowiedniego pająka, następnie unieszkodliwić go jadem, przenieść do gniazda i złożyć jajo. Cały cykl rozwojowy odbywa się w odosobnieniu – gniazdo nie jest zbiorowe, jak u os czy szerszeni. Zamiast roju mamy tu do czynienia z jednym, samodzielnym osobnikiem opiekującym się swoim potomstwem. Więcej o owadach i szkodnikach przeczytasz tutaj.
Czy usuwać gniazdo gliniarza?
Z racji tego, że gliniarz nie zagraża ludziom i nie wykazuje agresji, usuwanie jego gniazda zazwyczaj nie jest konieczne. Jeżeli jednak znajdują się one w miejscach uciążliwych – np. przy oknach, drzwiach czy w pomieszczeniach gospodarczych – można rozważyć ostrożne przeniesienie.
Najlepiej robić to po zmroku, gdy owad przebywa w gnieździe i nie jest aktywny. Wystarczy wtedy ostrożnie oderwać strukturę i zabezpieczyć w zamkniętym pojemniku. Jeśli nie mamy pewności, czy w gnieździe nie żyją groźniejsze owady, jak osy czy szerszenie, warto zachować szczególną ostrożność. W przypadku wątpliwości – lepiej skonsultować się z fachowcem lub wezwać pomoc.
Gliniarz – dziwny, ale pożyteczny
Choć gliniarz naścienny może wyglądać groźnie, nie warto się go bać. To pożyteczny owad, który poluje na pająki i nie zagraża ludziom. Jego obecność świadczy o zmianach klimatycznych i coraz większej różnorodności gatunkowej w naszym otoczeniu. Zamiast wpadać w panikę, warto zrozumieć, że nie każdy duży, czarny owad musi być niebezpieczny. Czasem wystarczy przyjrzeć się bliżej – i docenić naturę w jej mniej znanych obliczach.