Nie wyrzucaj pelargonii! Ten trik sprawi, że przetrwają zimę i zakwitną ponownie

Powietrze pachnie już jesienią, a cienie stają się coraz dłuższe. Słońce wyraźnie straciło swoją moc, jednak nie należy popadać w nastrój przygnębienia: mamy przecież pelargonie. Dopóki nie nadejdą mrozy, pelargonie bez problemu mogą zostać na zewnątrz i przedłużać nam lato. Co robić, aby te piękności z południowej Afryki kwitły nam prawie do zimy?
- Czy pelargonie są mrozoodporne?
- Nie wymieniać pelargonii już we wrześniu na kwiaty jesienne!
- Jak pomóc pelargoniom przetrwać niespodziewane spadki temperatury?
- Zimowanie pelargonii – do zobaczenia w nowym sezonie
Czy pelargonie są mrozoodporne?
Pelargonie są wrażliwe na niskie temperatury, ponieważ w swojej pierwotnej ojczyźnie nie muszą znosić mrozu. Pochodzą przeważnie z Afryki Południowej, Namibii albo tropikalnej Afryki Wschodniej. Tam przeciętna temperatura roczna sięga 25°C, a nawet zimą nie spada poniżej 5°C. spadek temperatury w okolice zera sygnalizuje pelargonii: nadchodzi zima, zrób sobie przerwę na regenerację przed nowym sezonem.
Chociaż pelargonie są mocne i odporne, to ich wzrost w temperaturze poniżej 12°C ulega wyraźnemu osłabieniu. Spadek temperatury poniżej 5°C wprowadza rośliny w stan spoczynku, a mróz może je całkiem zniszczyć. Krótkoterminowo wytrzymują mrozy do -5°C. Z tego powodu zaleca się sadzenie pelargonii dopiero po ustąpieniu ostatnich wiosennych przymrozków i przenoszenie ich do miejsca zimowania najpóźniej pod koniec października.
Późna jesień i pierwsze przymrozki oznaczają dla pelargonii definitywny koniec sezonu. Do następnej wiosny muszą spędzić czas w nieprzemarzającym pomieszczeniu. W razie gdyby pierwszy mróz zaskoczył pelargonię, istnieje wciąż nadzieja na jej przeżycie. Jeśli przemarzną tylko liście, a nie pędy, roślina odnowi się bez problemu. Uprawiane u nas gatunki i odmiany pelargonii nie są odporne na mróz i muszą mieć zapewnione zimowanie.
Nie wymieniać pelargonii już we wrześniu na kwiaty jesienne!
Po upalnym i wyczerpującym lecie wszystkie pelargonie w chłodniejszej temperaturze wracają na nowo do formy. W żadnym wypadku nie należy zastępować ich jakimiś nowymi kwiatami jesiennymi. Aby tę wysoką formę utrzymać do pierwszych mrozów, należy zachować odpowiednią strategię.
- Kontynuować nawożenie
Jeśli rośliny mają rosnąć i kwitnąć, potrzebują nadal składników odżywczych. Dlatego potrzebne jest dalsze zasilanie pelargonii, chociaż już z mniejszą intensywnością. Nawóz o przedłużonym działaniu powoli przedostaje się do gleby. Nawożenie roślin daje im impuls do wzrostu.
- Zmniejszyć podlewanie
Naturalny odruch chwytania za konewkę w upalne dni lata, należy jesienią znacznie ograniczyć. Ziemia odparowuje mniej wilgoci, podobnie jak pelargonie, dlatego najpierw trzeba sprawdzić wilgotność podłoża, a dopiero potem podlewać.
- Wystawić kwiaty na słońce
Razem z niskim położeniem słońca zmienia się zacienienie przez drzewa i budynki. Może się zdarzyć jesienią, że pelargonie w doniczkach i skrzynkach tylko przez krótki czas mają dostęp do promieni słonecznych. Aby cieszyć się większą ilością kwiatów, trzeba mimo jesiennych dni znaleźć dla pelargonii miejsce możliwie dobrze nasłonecznione.
Jak pomóc pelargoniom przetrwać niespodziewane spadki temperatury?
Mimo wszelkiej ostrożności i cierpliwości może dojść czasem do nieprzewidzianego powiewu niewielkiego mrozu w miejscu kwitnienia pelargonii. Na szczęście istnieje kilka prostych sposobów, aby pomóc pelargoniom przetrwać krótkie okresy z niską temperaturą.
- Umieścić pelargonie blisko ściany domu
Tak ustawione rośliny będą korzystały z ci8epła oddawanego przez budynek. Mury są dobrym magazynem ciepła, który łagodzi różnice temperatur między dniem i nocą w bezpośredniej bliskości.
- Przenieść rośliny pod dach
Ciepłe powietrze wznosi się, a chłodne opada, wobec tego ma sens przenoszenie posadzonych w skrzynkach i doniczkach pelargonii pod dach, a jeszcze lepiej blisko ściany. W chłodne noce temperatura jest tutaj wyższa niż pod gołym niebem.
- Nie stawiać bezpośrednio na ziemi
Przygruntowy przymrozek może wystąpić, nawet jeśli termometr umieszczony na wysokości na przykład 150 cm pokazuje dodatnią temperaturę. Zimne powietrze nie tylko spływa w dół, ale też się tam gromadzi. Dla pewności dobrze jest ustawić kwitnące pelargonie na podwyższeniu. Także warstwa papieru pod doniczkami może działać izolująco.
- Przykryć kwiaty wieczorem
Przy pomocy włókniny, folii izolacyjnej albo tkaniny można ochronić rośliny przed chłodem. Także nałożony na roślinę karton daje nocną osłonę przed chłodem. Oczywiście na dzień trzeba wszelkie osłony pozdejmować, aby dochodziło do roślin światło słoneczne.
- Zdjąć doniczki i skrzynki z balkonowych barierek
Nie jest dobrym pomysłem pozostawiać doniczki z kwiatami na balkonowych barierkach, kiedy w nocy może nadejść przymrozek. Zewnętrzne barierki i poręcze balkonów i tarasów są najbardziej narażone na wiatr i warunki pogodowe. Można pomóc pelargoniom przetrwać chłodne noce osłaniając je włókniną, albo jeszcze lepiej: zdjąć skrzynki i postawić je na podwyższeniu pod ścianą.
Zimowanie pelargonii – do zobaczenia w nowym sezonie
Pelargonie są bylinami i nie muszą być traktowane jak rośliny jednoroczne. Kto chce spróbować swoje pelargonie przezimować, powinien zostawić je możliwie najdłużej na zewnątrz. Świeże powietrze i promienie słoneczne są w każdym wypadku lepsze niż warunki w kwaterze zimowej.
Jeśli temperatura utrzymuje się przez dłuższy czas w okolicach zera, należy przenieść pelargonie do pomieszczenia przeznaczonego do zimowania. Pędy roślin ścina się na długości ok. 15 cm przenosi doniczki w chłodne miejsce (5-10°C). Wiosną trzeba je będzie ostrożnie przyzwyczajać do światła słonecznego. Zanim ponownie wspaniale zakwitną, trzeba będzie włożyć znacznie więcej pracy i cierpliwości niż przy nowych roślinach. Zimowanie opłaca się przede wszystkim w przypadku rzadkich odmian albo wyjątkowo pięknych egzemplarzy.
