Grzyby kania - opis, występowanie, wykorzystanie w kuchni, porady praktyczne
Wielbiciele kotletów schabowych niecierpliwie wyczekują, aż nadejdzie lipiec i będą mogli wyruszyć na poszukiwania czubajki kani, która po przyrządzeniu, smakuje niemal identycznie jak ich ulubiona potrawa. To zdecydowanie jeden z najbardziej lubianych grzybów, zbierany przez wprawionych grzybiarzy, którzy potrafią odróżnić go od innych niejadalnych i trujących gatunków. Jest to niezwykle ważne, ponieważ mniej doświadczeni zbieracze, mylą ją z muchomorem sromotnikowym, który jest silnie trujący i bardzo podobny do sówki.
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o grzybach.
Czubajka kania (Macrolepiota procera) - grzyb jadalny
Jak wygląda czubajka jadalna?
Jak wygląda jadalna czubajka? Jak nie pomylić jej z trującym okazem muchomora? Czubajka kania jest jadalna i niezwykle smaczna. Mimo charakterystycznego wyglądu może przysporzyć niemałych kłopotów w identyfikacji.
To niezwykle aromatyczny grzyb z rodziny pieczarkowatych. Do rodziny czubajek wchodzą:
- czubajka czerwieniejąca, która nie jest tak aromatyczna i smaczna, a do tego może powodować problemy żołądkowe;
- czubajka gwieździsta, która smakowo przypomina czubajkę kanię i jest grzybem jadalnym.
Aby nauczyć się odróżniać te trzy grzyby, należy porównać zdjęcia tych trzech okazów, co pozwoli na zauważenie subtelnych różnic.
Doświadczeni grzybiarze, na pierwszy rzut oka potrafią odróżnić trującego muchomora sromotnikowego od kani, jednak mniej doświadczone osoby mogą pomylić te dwa grzyby. Skutki takiej pomyłki mogą skończyć się tragicznie. Dlatego warto nauczyć się jak odróżnić muchomora od czubajki kani. Mniejszym problemem będzie pomylenie kani z czubajką czerwieniejącą, która nie jest trująca, ale może być kłopotliwa i z czubajką gwieździstą zwaną również sutkową, która ma podobny smak.
Jadalny grzyb kania charakteryzuje się dużym rozłożystym kapeluszem od spodu pokrytym blaszkami, który może osiągać nawet 30-40 cm średnicy. Kanie często nazywane są przez grzybiarzy sowami lub parasolnikami, a wszystko przez ich wygląd. Ich kapelusze przypominają rozłożone parasole pokryte piórami sowy.
Trzon kani może osiągać ponad 30 cm wysokości, ale jest stosunkowo wąski i nie wykorzystuje się go w kuchni z uwagi na kiepskie walory smakowe i brak składników odżywczych. Na górnej części trzonu znajduje się ruchomy pierścień. Młode jadalne kanie mają jajowate zamknięte kapelusze i to w tej postaci najłatwiej pomylić je z trującymi młodymi muchomorami sromotnikowymi.
Różnice między czubajką kanią a muchomorem sromotnikowym
- Grzyb kania posiada płaski kapelusz z zaokrąglonym czubkiem, natomiast muchomor ma podobny kapelusz, jednak jest on całkowicie płaski.
- Trujący muchomor ma zupełnie gładki kapelusz, a jadalna sowa ma chropowate brązowe plamki i popękany łuszczący się kapelusz przypominający ciasto z czereśniami.
- Pierścień na trzonie kani jest odstający i ruchomy, natomiast u muchomora wygląda on jak kołnierz lub żabot i jest przymocowany do trzonu.
- Bulwa u nasady trzonu u muchomorów jest otoczona pochwą, natomiast grzyb kania nie posiadają pochwy.
Czubajka kania - występowanie, domowa uprawa, zatrucie
Gdzie rośnie kania?
W naturalnych warunkach jadalny grzyb kania rośnie najczęściej w trawach, na brzegach lasów liściastych i iglastych. Często spotykana jest również na polanach, zrębach i łąkach. Kania nie lubi gleby kwaśnej i zbyt wilgotnej. Dobrze czuje się w glebach gliniastych i wapiennych.
Dobrym rozwiązaniem może być własna uprawa tego grzyba w przydomowym ogrodzie. Wystarczy wybrać około 30 cm ziemi, usuwając darń z trawnika i przemieszać kompost z torfem i grzybnią, umieszczając mieszankę w zagłębieniu. Wybierając miejsce dla kani, trzeba zatroszczyć się o niezbyt nasłonecznione miejsce z umiarkowaną wilgotnością. Można również zakupić mikoryzę, czyli gotową mieszankę ziemi i grzybni. Kolejnym krokiem będzie przykrycie umieszczonej mieszanki w zagłębieniu wykopaną wcześniej ziemią.
Bardziej wprawieni ogrodnicy, którzy mają już doświadczenie w uprawie grzybów, zarodniki pozyskują z lasu, lub z już posiadanych własnych upraw. Płuczą i oczyszczają jadalne kanie, które zebrali. Zebraną wodę i obierki wykorzystują do pozyskania własnej hodowli. Wystarczy tylko wodę z obierkami rozlać w ogrodzie. Sprawdź także ten artykuł z 5 najlepszymi przepisami na grzyby marynowane.
Jak rozpoznać zatrucie muchomorem sromotnikowym?
Ważną wiedzą będzie również to, jak rozpoznać zatrucie muchomorem sromotnikowym, gdy nie mamy pewności czy przypadkiem my lub ktoś z bliskich nie popełniliśmy błędu w klasyfikacji. Oczywiście najlepszą zasadą będzie niezbieranie grzybów, których nie jesteśmy pewni i tym powinni kierować się wszyscy.
Często objawy po zjedzeniu muchomora sromotnikowego są bagatelizowane z uwagi na jego opóźnione działanie. Po około 8 godzinach od spożycia tego grzyba pojawiają się ostre bóle brzucha, biegunka, wymioty. Objawy te po kilku godzinach potrafią całkowicie zniknąć, a osoba, która spożyła trujący grzyb, pozornie odzyskuje siły i wraca do zdrowia.
W okolicach 3 doby następuje zaostrzenie objawów i dochodzi do niewydolności nerek i wątroby. W przypadku zbyt późnej reakcji może dojść nawet do śmierci, dlatego tak ważne jest rozpoznawanie ewentualnych objawów.
Wykorzystywanie czubajki kani w kuchni
Czubajka kania od dawna nazywana była „leśnym mięsem”, jest to jadalny grzyb bardzo lubiany o wielu właściwościach odżywczych. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe takie jak kwas linolenowy. Odpowiada on za zmniejszenie ryzyka chorób układu krążenie. Odpowiada również za wzmocnienie układu odporności z uwagi na zawarte w jej kapeluszu selen, wapń, potas i fosfor. Kania jest również bogata w witaminę B1, B2 i B6, D i A.
W kuchni wykorzystujemy jedynie pyszne kapelusze, gdyż trzony są niesmaczne i łykowate. Kanię oczyszczamy z trawy i piasku, następnie osuszamy. Można przyrządzić ją na wiele sposobów. Najbardziej popularnym są kotlety z kani. Kapelusze obtaczamy w rozkłóconym jajku i bułce tartej, a następnie podsmażamy je na oleju po 3 minuty z każdej strony. Tak przyrządzone kapelusze można podawać z chlebem lub z ziemniakami i surówką.
Można z niej również zrobić flaczki. Wielbiciele tej potrawy, chwalą sobie zarówno wersję mięsną, jak i tę jarską wykorzystującą czubajkę.
Wielbiciele jajecznicy z grzybami, chętnie kroją ją na mniejsze kawałki i podsmażają razem z jajkami, tworząc w ten sposób niezapomniany i oryginalny smak jajecznicy. Można z niej zrobić domowe jarskie flaczki albo zamarynować w zalewie octowej. Wiele osób decyduje się również na suszenie tego grzyba. Jest to ciekawa forma przechowywania i wykorzystywania go, z uwagi na zachowanie aromatu, który zostaje uwalniany przy obróbce termicznej podczas gotowania.
Jak przygotować się na grzybobranie?
Wybierając się na grzyby, należy pamiętać o odpowiednim ubiorze. Nie chodzi tu o cudowne stroje, ale należy wybrać takie rzeczy, które zagwarantują nam komfort ruchu i ochronią nas od chłodu. Warto też zaopatrzyć się w kilka rzeczy:
- koszyk- grzyby najlepiej zbierać do koszyka, a nie do reklamówki, w której będą się niszczyć,
- nożyk- jest szczególnie ważny przy zbieraniu czubajki kani, od której odcinamy sam kapelusz,
- kalosze- ochronią stopy przed wilgocią i ewentualnymi zadrapaniami,
- atlas grzybów- to ogromnie przydatne narzędzie, które oszczędzi stresu i niepewności. Jeśli jesteśmy początkującymi grzybiarzami, najważniejsze jest bezpieczeństwo nasze i naszych bliskich. Zabierając ze sobą atlas grzybów, bardzo szybko i skutecznie można zweryfikować, do jakiej grupy należy znaleziony grzyb. Czy jest on jadalny, warunkowo jadalny, czy może trujący i nie powinien być zrywany. Można też posiłkować się wersja elektroniczną, o ile nie wymaga dostępu do Internetu, bo w lesie z zasięgiem może być ciężko.
Na grzybobranie dobrze jest też zaprosić kogoś, kto od lat zbiera grzyby i zna się na nich, tak aby na żywo był w stanie zweryfikować każdy nasz wybór. Jest to o tyle ważne na początku, że pozwala nabrać pewności i szybciej posiąść wiedzę dotyczącą grzybów w szczególności, jeśli mamy zamiar zbierać aromatyczne i pyszne kanie, jednak nie czujemy się na siłach, żeby ryzykować pomyłkę z trującym kuzynem.