Rośliny trujące dla kota - 5 wybranych roślin niebezpiecznych dla kotów
Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że niektóre rośliny, które chętnie hodujemy mogą być niebezpieczne dla naszych zwierzaków. I o ile psy nieszczególnie interesują się roślinami (no chyba, że wykopywaniem z nich ziemi i przewracaniem), to instynkt samozachowawczy kotów na tym polu czasami zawodzi i mogą zjeść coś naprawdę trującego. Dowiedz się, które rośliny szkodliwe dla kotów możesz mieć w swoim domu.
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o roślinach trujących.
Doniczkowe rośliny trujące dla kota
Rośliny szkodliwe dla kotów: zamiokulkas
Piękny, intensywnie rozrastający się zamiokulkas to żelazna roślina, która ma naprawdę minimalne wymagania. Dlatego pojawia się wszędzie: w biurach, sklepach i oczywiście mieszkaniach. Zamiokulkas jest naprawdę atrakcyjny, jego piękne liście mają intensywnie zielony kolor i ładnie błyszczą, zwracając na siebie uwagę. To z pewnością jedna z najbardziej popularnych roślin doniczkowych w Polsce. I niestety bardzo szkodliwa dla zwierząt.
Kwiaty trujące dla kotów czasami są zupełnie bezpieczne dla ludzi, ale w przypadku zamiokulkasa wcale tak nie jest. Mało osób wie, że roślina wytwarza sok, który może działać podrażniająco na skórę. Wydzielany jest najczęściej w czasie wilgotnych, chłodnych dni, ale znajduje się także w liściach i łodygach. U dorosłych może wywołać podrażnienie na dłoniach, ale dla dzieci i kotów jest naprawdę niebezpieczny. A niestety liście zamiokulkasa przewieszają się i przyginają do ziemi, więc kuszą zwierzaka do zabawy.
Pierwszym symptomem, że kot zjadł rośliny szkodliwe jest pocieranie łapkami o pyszczek. Trujące kwiaty zawierają często piekący sok i w przypadku zakiokulkasa jest tak samo. Objawy poważniejsze mogą pojawić się już po 10 minutach, jak na przykład ślinotok, ból brzucha, drgawki i wymioty. Reakcja kota na kwiaty może być tak silna, że doprowadzi do śmierci, jednakże zjedzenie liścia zamiokulkasa w małych ilościach nie musi skończyć się tak tragicznie. Może jednak doprowadzić do upośledzenia pracy układu trawiennego i nerek.
Doniczkowe kwiaty trujące: dracena
W naszych domach często pojawiają się także draceny. To grupa ciekawych roślin, które nie mają szczególnych wymagań. Rzucają urok swoimi ozdobnymi liśćmi i wspaniale się prezentują w dużych doniczkach na podłodze. Oczywiście dracena może także stać na meblach, ale przyznajmy – dla kociaków wysokość nie jest problemem w dotarciu do ciekawych liści draceny i pobawienia się nimi. Na dodatek liście draceny obrzeżonej są cienkie i długie, wyglądają jak źdźbła trawy, a wiele kotów lubi je podjadać.
Na szczęście dracena jest umiarkowanie trująca. Niektóre rośliny szkodliwe mogą wywołać poważne zatrucia, tutaj dochodzi raczej do lekkiego zatrucia: ślinotok, wymioty, znacznie poszerzone źrenice. Oczywiście należy to leczyć i od razu wybrać się do lekarza, ponieważ osłabienie wywołane wymiotami może być naprawdę niebezpieczne. Jeśli zauważysz, że kot zjadł kawałek liścia draceny, należy podać mu wodę utlenioną, by wywołać wymioty – jest to pierwsza pomoc w takim wypadku, a następnie jak najszybciej udać się do weterynarza. Identyfikacja gatunku rośliny pomoże lekarzowi we wprowadzeniu odpowiedniego leczenia. Jeśli zainteresował cię ten temat, sprawdź także ten artykuł o trujących roślinach doniczkowych w domu.
Trujące kaktusy niebezpieczne dla kota
Kaktusy i sukulenty to niestety nie są rośliny bezpieczne dla kota. I nie tylko ze względu na kolce, które mogą wbić się w skórę czy poduszeczkę łapki, lecz także z innego powodu. Na naszych parapetach czasami pojawiają się trujące kaktusy i sukulenty, na które trzeba uważać.
Do najbardziej toksycznych należy aloes. Dla nas jest to dobroczynna roślina, znana ze swoich wyjątkowych właściwości leczniczych. W przypadku połknięcia chociaż niewielkiego kawałka liścia przez kota, jest jednak bardzo niebezpieczna. Objawy to nagłe wymioty, senność, drgawki i trudności w utrzymaniu równowagi. W skrajnych przypadkach mogą pojawić się także problemy z koordynacją i chodzeniem, a nawet porażenie układu nerwowego i oddechowego, co niestety może oznaczać śmierć. Aloes to jedna z tych roślin, które lepiej usunąć z domu, jeśli myślisz o posiadaniu kota.
Ogrodowe rośliny trujące dla kota
Kwiaty trujące dla zwierząt: rododendrony i azalie
Piękne rododendrony i azalie często pojawiają się w naszych ogrodach i na parapetach. Są naprawdę bardzo atrakcyjne, ale też bardzo niebezpieczne. Te trujące kwiaty mogą mieć niezwykle przykre skutki dla kotów. I chociaż prawdopodobieństwo, że mruczek poczęstuje się kawałkiem wysokiego krzewu wypuszczony do ogrodu jest małe, warto zachować wszelką ostrożność.
Zwłaszcza, że zatrucie jest bardzo silne. Reakcja kota na kwiaty jest natychmiastowa: podrażnienie śluzówki żołądka, silny ból brzucha a następnie wymioty, ślinotok, biegunka i zaburzenia koordynacji ruchowej. W przypadku spożycia liści czy kwiatów azalii i różaneczników należy od razu wywołać u kota wymioty i zabrać go do weterynarza. Tylko w ten sposób można uchronić go przed śmiercią, ponieważ bardzo szybko pojawiają się kolejne objawy: osłabienie, drgawki i paraliż kończyn, a następnie zaburzenia rytmu serca i śpiączka. Scenariusz nie musi być tragiczny, ale tylko pod warunkiem, że zareagujemy naprawdę błyskawicznie.
Trujące kwiaty – lilie wszystkich gatunków
Lilie są niezwykle toksyczne, także dla ludzi. W całej roślinie znajdują się trujące substancje: w liściach, kłączach, kwiatach i pędach. Na dodatek nie trzeba dużo, żeby pupil cierpiał: dwa kęsy listka wystarczą, by zaczęły się poważne problemy z nerkami. Piękne lilie często sadzone są w ogrodach. I o ile te wysokie, drzewiaste raczej nie powinny stanowić problemu, ciekawski zwierzak może zainteresować się liśćmi i kwiatami tych niskich.
Lilie to nie są rośliny bezpieczne dla kota. Jeśli mruczek zje te kwiaty trujące i od razu zwymiotuje, jest szansa na jego uratowanie. Gorzej, jeśli wymioty się nie pojawią. Wtedy trudno rozpoznać, że kot zatruł się akurat lilią, ponieważ objawy pojawiają się powoli.
Najbardziej charakterystycznym jest osowiałość i brak apetytu. Można zauważyć także lekką niezborność ruchów. Dopiero po kilku dniach pojawiają się objawy ze strony nerek, które ciężko zauważyć. Wiele osób myśli, że kot jest po prostu przeziębiony, ale warto obserwować, czy pije więcej wody, częściej oddaje mocz i chociaż nie miał z tym żadnego problemu, teraz zdarza mu się załatwić poza kuwetą. W takim wypadku należy jak najszybciej udać się do weterynarza, ponieważ może to oznaczać uszkodzenie nerek. Stan zapalny jednak można jednak zatrzymać, chociaż często oznacza to, że kot będzie chorował na nerki do końca życia.