Spotkanie z wilkiem, zającem i innymi mieszkańcami lasu
Las jest nie tylko miejscem wypoczynku i relaksu dla ludzi, ale przede wszystkim naturalnym środowiskiem życia dla wielu dzikich zwierząt. Wędrując po lesie, człowiek nigdy nie jest sam. Ponieważ mieszkańcy lasu, jak dziki, jelenie, lisy i cała reszta dzikiego towarzystwa, są bardzo ostrożni i płochliwi, do bezpośredniego kontaktu z nimi dochodzi raczej rzadko i przypadkowo. Kończy się to zwykle na krótkim kontakcie wzrokowym z daleka, a większości zwierząt nawet się nie zauważa. Co jednak robić, kiedy podczas spaceru spotka się dzikie zwierzę?
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z ciekawostkami.
Z tego artykułu dowiesz się:
Podstawowe zasady postępowania z dzikimi zwierzętami
Pojęcie „dzikich zwierząt” obejmuje wszystkie zwierzęta, które nie są udomowione ani oswojone i nie posiadają właściciela. Żyją swobodnie w lasach, na łąkach i polach. Do największych i najczęściej spotykanych dzikich zwierząt należą jelenie, dziki, łosie, sarny i wilki. Nierzadko trafiają się też lisy, kuny, borsuki, zające oraz budzące nieuzasadniony strach żmije zygzakowate.
O ile zachowania międzyludzkie wynikają z różnych norm moralnych, zwyczajowych, kulturowych, czy wręcz prawnych, to w kontaktach z dzikimi zwierzętami wiele osób posługuje się niczym nieuzasadnionym antropomorfizmem albo baśniowymi wyobrażeniami. Oto główne błędy:
- Karmienie dzikich zwierząt – pozorna troska, która zakłóca bezpieczeństwo ludzi i zwierząt. Zwierzęta szybko przyzwyczajają się do łatwego zdobywania pokarmu. Mało tego, kiedy zwierzę raz i drugi dostanie od człowieka pożywienie, następnym razem będzie się starać w agresywny sposób je wymusić. Nie raz zdarzało się, że dziki dokarmiane w lesie przez wędkarzy, stawały się agresywne wobec wszystkich napotkanych osób, a łania przyzwyczajona do prezentów, domagała się jedzenia od zbieraczy grzybów. Poza tym sól i inne przyprawy zawarte w naszym pożywieniu, a także same potrawy niemające nic wspólnego z jedzeniem zwierząt, nie wychodzą im na zdrowie.
- Dotykanie i głaskanie zwierząt – zachowanie niedozwolone pod żadnym pozorem. Młode zwierzęta – zające, sarny, jelenie – są celowo zostawiane przez matkę w ukryciu, aby ta mogła udać się na żer. Maluchy są bezwonne, a ich futerka są w kolorach maskujących, co utrudnia wykrycie przez drapieżnika. Dotykanie zwierząt to nie tylko stres, ale też pozostawienie zdradzającego obecność zapachu. Przez bezmyślne zabieranie młodych osobników do domu albo oddawanie ich ośrodków ochrony zwierząt wiele z nich ginie.
- Pozostawianie w lesie śmieci – zanieczyszczanie środowiska i narażanie zwierząt na utratę życia. Plastikowe torby, pojemniki, puszki i butelki mogą zostać przez zwierzęta połknięte. Większe śmieci, a zwłaszcza sznurki i druty, mogą zaplątać się na porożu jeleni albo danieli.
Spotkania z dzikimi zwierzętami
Spacerowicze, joggerzy albo rowerzyści nie powinni oddalać się w lesie od wyznaczonych ścieżek. Służy to po pierwsze bezpieczeństwu tych osób, a po drugie zapewnia spokój zwierzynie. Dzikie zwierzęta doskonale zapamiętują szlaki, którymi zwykle poruszają się ludzie i instynktownie omijają je z daleka.
Turyści, weekendowi zbieracze grzybów i inne osoby bez odpowiedniego doświadczenia, o zmierzchu albo całkiem w nocy nie powinni w żadnym wypadku wędrować na przełaj przez las. W tym czasie większość zwierząt wyrusza na żer i prawdopodobieństwo spotkania jakiegoś jest stosunkowo wysokie. Ale również w dzień, na przykład zbierając grzyby czy jagody, należy zachować ostrożność.
Dobrze jest wiedzieć, że kępa świerków gdzieś w sosnowym borze, to prawdopodobne legowisko dzików. Gęsty młodnik, czyli las w wieku kilkunastu lat, służy w pogodny dzień jeleniom za miejsce odpoczynku. Nawiasem mówiąc, podczas deszczu te same jelenie wybiorą raczej luźny, starszy drzewostan, ponieważ w gęstwinie szum kropel wody nie pozwala w porę usłyszeć zbliżającego się drapieżnika albo człowieka.
Wszystkie zdrowe dzikie zwierzęta są ostrożne, płochliwe i unikają ludzi. Atakują tylko wtedy, gdy bronią młodych albo czują się zagrożone i nie widzą możliwości ucieczki. A może zainteresuje cię także ten artykuł o dokarmianiu zwierząt zimą?
Spotkanie z zającem
Do najbardziej rozpoznawalnych dzikich zwierząt należy u nas niewątpliwie zając szarak. Chociaż w ostatnich latach jego populacja znacznie zmalała, to wciąż można go spotkać w ogrodzie, na działce, w lesie i na polu. Zając tak bardzo zakorzenił się w powszechnej świadomości jako niegroźne, sympatyczne, puszyste zwierzątko, że napotkany w naturze jest również traktowany jak pluszowa maskotka. Niesłusznie! Zając nie posiada wprawdzie wielkiej siły i groźnego wyglądu, ale został przez naturę wyposażony w inne warunki umożliwiające przeżycie. Doskonałe zmysły, szybki bieg i zdolność gwałtownej zmiany kierunku potrafią zmylić drapieżnika. Nawet pogoń za zającem wyspecjalizowanego w biegach charta kończy się dla psa przeważnie porażką albo i urazem kończyn. Tylne nogi zająca są nie tylko silne, ale też wyposażone w pazury. Ten poczciwy „pluszak” zaskoczony przez człowieka, nie mając drogi ucieczki, może bardzo dotkliwie podrapać swoimi pazurami, a schwytany za grzbiet albo uszy, dosłownie wypruć z ręki żyły.
Spotkanie z dzikami
Dziki są aktywne zarówno w nocy jak i w dzień. Mają bardzo wyczulony zmysł węchu, przez co wyczuwają obecność człowieka już z dużej odległości. Normalnie są bardzo płochliwe i pokojowo nastawione do otoczenia, szybko uciekają od człowieka. Niemniej jednak istnieje kilka sytuacji, kiedy należy liczyć się z możliwością agresji ze strony dzika:
- Samica dzika z młodymi, czyli locha z warchlakami, uznaje, że jej dzieciom grozi niebezpieczeństwo i w tym wypadku jest gotowa bronić je za wszelką cenę. Po usłyszeniu pierwszego ostrzegawczego „fukania” lochy, trzeba spokojnie oddalić się od stada. Nie wolno próbować odstraszać lochy poprzez wymachiwanie gałęzią albo rękami. Dolne i górne kły dzika (szable i fajki) stanowią groźną broń. Po zlekceważeniu ostrzeżenia można tylko wdrapać się na drzewo i poczekać, aż dziki odejdą. Zdarza się, że zdenerwowana locha potrafi tak przetrzymać człowieka przez parę godzin. No cóż, ostrzegała…
- Dzik ranny w czasie polowania albo na skutek zderzenia z samochodem zachowuje się nieprzewidywalnie. Na skutek bólu obniża się jego płochliwość i po przekroczeniu przez człowieka pewnej strefy bezpieczeństwa (sam ją sobie wyznacza) rozpoczyna atak. W takim wypadku, zauważywszy rannego dzika, nie wolno pod żadnym pozorem zbliżać się do niego. Trzeba natychmiast wycofać się i powiadomić odpowiednie służby. Dorosły samiec dzika, odyniec, może ważyć nawet do 300 kg (zwykle ponad 100 kg). Jeśli wziąć pod uwagę, że długość dolnych kłów (szable) może przekraczać 20 cm, a ich posiadacz doskonale potrafi zrobić ze swojego oręża użytek, wnioski nasuwają się same.
- Biegający luzem pies napotyka dzika i zaczyna go oszczekiwać. Może się zdarzyć, że zniecierpliwiony dzik (płeć i wielkość bez znaczenia) przejdzie do ataku i pogoni za psem, który oczywiście będzie szukał ratunku u właściciela. Jeden pies nie ma szans w pojedynku z dzikiem i najlepsze, co może zrobić, to właśnie uciekać. Skoro już właściciel psa zlekceważył podstawową zasadę prowadzania w lesie psa na smyczy, powinien szybko wejść do samochodu (albo na drzewo), a w przyszłości lepiej dbać o bezpieczeństwo swoje i psa.
- W czasie wędrówki przez leśną gęstwinę, z dala od dróg, zdarza się czasem niespodziewane natknięcie na odpoczywające zwierzęta. Zaskoczone przez intruza dziki mogą zareagować dwojako: rzucić się do ucieczki albo w obronie własnej zaatakować człowieka. Trzeba również działać instynktownie i natychmiast wycofać się z cudzego domu, nie próbując robić zdjęć. Aby nie znając lasu uniknąć takich niespodzianek, dobrze jest trzymać się wyznaczonych szlaków.
Spotkanie z wilkiem
Któż nie zna baśni o wielkim złym wilku? Na szczęście w rzeczywistości, inaczej niż w opowieściach, wilki są z natury bardzo ostrożne, podejrzliwe i wycofują się, kiedy tylko w pobliżu znajdzie się człowiek. W Polsce wilki znajdują się pod ochroną, ich liczebność wzrosła w ostatnich latach znacznie i wynosi około 2000 osobników. Chociaż zasiedliły praktycznie wszystkie większe kompleksy leśne, to spotkanie z nimi nadal należy do rzadkości, ponieważ zdrowe wilki wycofują się, zanim ludzie je zauważą. Wilcze rodziny i pojedyncze dorosłe osobniki przemierzają lasy zachowując bezpieczny dystans do ludzi. Nigdy nie zdarzył się żaden incydent z udziałem agresywnego wilka.
Kiedy pojawiają się doniesienia o rzekomych atakach wilków, badania zawsze wykazują, że chodziło tam o zdziczałe psy albo o dzikie zwierzęta wcześniej przetrzymywane w niewoli. Zagrożone mogą być natomiast zwierzęta hodowlane jak owce, krowy, czy kozy pasące się bez opieki.
Kiedy dojdzie w lesie do spotkania człowieka z wilkiem (dla obu stron jest to zapewne stresujące przeżycie), bardzo ważne jest zachowanie spokoju. Szczególnie młode zwierzęta są jeszcze trochę ciekawskie i ewentualnie nie uciekną natychmiast. Należy skorzystać z następujących rad:
- W żadnym wypadku nie wolno uciekać; wilki podobnie jak psy uznają wtedy człowieka za uciekającą zdobycz, którą trzeba dogonić.
- Nie nawiązywać z wilkiem kontaktu wzrokowego, nie mówić ani się nie uśmiechać – patrzenie w oczy i widok zębów wilk może odebrać jako wyzwanie.
- Należy powoli i bez gwałtownych gestów wycofać się tyłem. Wilk nie uważa człowieka za zwierzynę łowną, chce mieć tylko święty spokój i w razie potrzeby potrafi go zaprowadzić.
- Gdyby jednak napotkany wilk zamiast pozostać w miejscu albo się oddalać, zaczął się zbliżać (może to być zwykła ciekawość młodego zwierzęcia), trzeba zademonstrować swój wzrost - wyprostować się, wyciągnąć ręce, klaskać w dłonie.
Spotkanie z sarną
W tym wypadku również należy zachować spokój; sarny i jelenie są bardzo ostrożne i płochliwe, i unikają kontaktu z człowiekiem. Dzikie, zdrowe zwierzęta natychmiast rzucają się do ucieczki. Wyjątek stanowią sarny żyjące w pobliżu ludzkich siedzib i przyzwyczajone do dokarmiania. Wbrew pozorom, te wyglądające na duże maskotki, milutkie na obrazkach zwierzęta, nie są ani bezbronne, ani łagodne. Po prostu zachowują się racjonalnie na własny sposób: uciekają, kiedy tylko mogą, a w ostateczności mogą użyć ostrych jak nóż raciczek. Poroże koziołka, czyli tak zwane parostki, też nie służy do ozdoby, tylko do obrony. Długie na dwadzieścia kilka centymetrów wyrostki kości czołowej są ostre niczym sztylety.
Nie wolno też dotykać ani tym bardziej przenosić napotkanych młodych sarenek. Nie są one ani opuszczone, ani samotne i tylko czekają na matkę, która poszła szukać jedzenia. Młode nie mają zapachu i ukryte w trawie są trudne do wykrycia przez drapieżniki. Poza tym dotykane zwierzę może się poczuć zagrożone i zacząć się bronić. Na pomoc może też przybyć zdesperowana matka.
Spotkanie z lisem
Lisy są zupełnie niegroźne, jeśli nie są chore. Napotkane w lesie natychmiast uciekają od człowieka. Właśnie brak obawy przed napotkanym człowiekiem, a na dodatek źle wyglądające futro mogą być oznaką choroby, również groźnej wścieklizny. W żadnym wypadku nie należy zbliżać się do zwierzęcia, które nie ucieka, chyba że przed chwilą zostało potrącone przez samochód. W jednym i drugim przypadku trzeba powiadomić odpowiednie służby.
Spotkanie z łosiem
W ostatnich latach wzrosła też populacja łosi i wędrując przez las można czasem natknąć się na tego olbrzyma. Jak zwykle trzeba zachować spokój i obserwować zwierzę. Łoś może poczuć się zagrożony przez psa, albo matka-klępa o swoje dziecko i wtedy możliwy jest atak. Bez zbędnej zwłoki trzeba wycofać się poza strefę zagrożenia. Wyraźne gesty ostrzegawcze ze strony łosia to opuszczona głowa, położone po sobie uszy i nastroszona na grzbiecie sierść. Nawet jeśli łoś zaczyna zbliżać się powoli, należy jak najszybciej i jak najdalej uciekać. Na otwartej przestrzeni znawcy tematu radzą biec zygzakiem. Łosie nie są zbyt zwinne, mogą się potykać i to je często zniechęca do pogoni. W pierwszej kolejności należy szukać schronienia wśród drzew albo w samochodzie, jeśli to możliwe.
Spotkanie z wężem
W Polsce żyją w naturze cztery gatunki węży, z tego jeden jadowity. Wszystkie są objęte ochroną gatunkową. W lesie, na nagrzanej słońcem drodze, można czasem zauważyć wygrzewającą się żmiję zygzakowatą. Jak podczas spotkania z każdym dzikim zwierzęciem, w tym wypadku też trzeba zachować spokój. Chociaż wyobraźnia podsuwa ludziom okropne scenariusze, naszym wężom daleko jednak do ich egzotycznych krewniaków, jak choćby kobry albo grzechotnika.
Żmija zygzakowata z daleka czuje drgania gruntu nadchodzącego człowieka i stara się zawczasu zejść mu z oczu (albo raczej odpełznąć). Jeżeli zostanie zaskoczona i poczuje się osaczona bez drogi ucieczki, najpierw ostrzegawczo głośno syczy, a dopiero w ostateczności decyduje się na atak.
Powszechna niechęć do dziko żyjących węży i strach przed spotkaniem z nimi są całkowicie nieuzasadnione. Gniewosz plamisty, wąż eskulapa i zaskroniec zwyczajny w ogóle nie mają jadu. Jedynie żmija zygzakowata używa broni chemicznej do zabijania swoich ofiar (małe ssaki, żaby, jaszczurki, itp.). Pewnie mało kto wie, że broniąc się przed człowiekiem żmija w większości przypadków w ogóle nie wstrzykuje jadu, a jeśli już, to niewielką dawkę. Widać w tym działaniu ogromny rozsądek, bo przecież po co mały gad miałby uśmiercać ofiarę, która jest dla niego zupełnie nieprzydatna? Szkoda cennego jadu.
Dzikie zwierzęta w mieście
Na skutek coraz łagodniejszych zim, większej dostępności pożywienia i rosnącej liczebności populacji niektóre gatunki zwierząt coraz częściej pojawiają się również na terenach miejskich. Szczególnie chętnie wprowadzają się do miast dziki, lisy i kuny. Zdarza się też czasem, że w miejskiej dżungli zagubi się inny typowy mieszkaniec leśnych ostępów – łoś, sarna albo jeleń.
Różnorodność powierzchni zielonych i parków wabi niektóre zwierzęta. Do tego dochodzi bogata oferta źródeł pożywienia w śmietnikach i ogrodach. Jednak nawet bez naturalnych wrogów życie dzikich zwierząt w mieście nie jest wymarzonym rajem; wciąż zagrażają im wypadki z udziałem pojazdów mechanicznych.
Pomijając chwilowo aspekt spotkania oko w oko człowieka z dzikim zwierzęciem trzeba podkreślić, że każdą obecność takiego gościa w mieście należy zgłosić odpowiednim organom. Pobyt w nietypowym dla niego miejscu może być groźny zarówno dla niego, jak i dla ludzi. W postępowaniu z dzikimi zwierzętami na terenie miast mogą brać udział między innymi: straż miejska, policja, urząd gminy, regionalne dyrekcje ochrony środowiska, organizacje ochrony przyrody i powiatowi lekarze weterynarii.
Właściwy sposób zachowania się człowieka spotykającego w mieście dzikie zwierzę nie różni się zasadniczo od reguł takiego spotkania w lesie. Ponieważ jednak zwierzęta przebywające w mieście oswoiły się już nieco z widokiem ludzi, mogą być mniej płochliwe niż w naturalnym środowisku.
Podsumowanie
Mimo rosnącej liczby wielu dziko żyjących gatunków, spotkanie w lesie z dużym dzikim zwierzęciem należy raczej do rzadkości i dla każdego jest specjalnym przeżyciem. Szczególnie ważne jest pozostawienie zwierząt w ich naturalnym środowisku w spokoju i nie zakłócanie ich trybu życia. Idąc przez las trzeba zawsze zachowywać czujność i reagować spokojnie i rozważnie, jeśli rzeczywiście bliżej lub dalej pojawi się jakieś zwierzę. Nie można zapominać o tym, że to człowiek jest w lesie intruzem i powinien przestrzegać reguł gospodarzy.