Ominiesz je w lesie, a potem będziesz żałować – te grzyby są lepsze niż borowiki!

Choć większość grzybiarzy wraca z lasu z koszykiem pełnym borowików, podgrzybków i kurek, w cieniu tych popularnych gatunków rosną prawdziwe perełki. To grzyby, które wyglądają niepozornie, bywają pomijane lub wręcz ignorowane, a tymczasem są nie tylko jadalne, ale też wyjątkowo smaczne i zdrowe. Wystarczy odrobina wiedzy, by odkryć ich potencjał – i wrócić z lasu z czymś znacznie ciekawszym niż zwykły maślak.
- Uszak bzowy – grzyb, który rośnie, gdy inne dawno zniknęły
- Lejkowiec dęty – czarna trąbka pełna smaku
- Siedzuń sosnowy – „kozia broda” z leśnego runa
- Nie oceniaj grzyba po wyglądzie
Uszak bzowy – grzyb, który rośnie, gdy inne dawno zniknęły
Ten intrygujący gatunek wyróżnia się nie tylko wyglądem, ale i niezwykłą odpornością. Uszak bzowy pojawia się w parkach, ogrodach i lasach niemal przez cały rok, nawet zimą, gdy większość grzybów dawno już zniknęła. Najczęściej można go spotkać na starych krzewach bzu czarnego, ale wyrasta też na robiniach, klonach, brzozach czy olchach.
Jego owocnik przypomina miseczkę lub małżowinę uszną – stąd potoczna nazwa. W młodym stadium jest delikatnie brązowy i wilgotny, z czasem ciemnieje, staje się elastyczny i galaretowaty. Po wysuszeniu uszak twardnieje, lecz po namoczeniu w wodzie odzyskuje swój pierwotny kształt. To grzyb, który nie tylko wygląda wyjątkowo, ale też ma sporo do zaoferowania w kuchni.
Na Dalekim Wschodzie uszak bzowy uchodzi za grzyb leczniczy – bogaty w żelazo, wapń, magnez i witaminę B1. W Azji jest składnikiem dań z ryżem, makaronem i warzywami, często dodawany do zup i sałatek. Ma delikatny smak, ale za to jego chrząstkowata struktura sprawia, że świetnie komponuje się z sosami i daniami stir-fry. W Polsce wciąż jest niedoceniany, a szkoda – bo to jeden z niewielu jadalnych grzybów, które można zebrać zimą.
Czytaj także, jak rozpoznać i przygotować smardze.

Lejkowiec dęty – czarna trąbka pełna smaku
Ten grzyb nie ma klasycznego kapelusza, dlatego wielu grzybiarzy przechodzi obok niego obojętnie. Tymczasem lejkowiec dęty, zwany też wroniakiem, jest jednym z najsmaczniejszych gatunków, jakie rosną w polskich lasach. Rośnie w cieniu buków i dębów, tworząc zwarte grupy. Jego ciemny, prawie czarny kolor sprawia, że trudno go dostrzec wśród opadłych liści – często wydaje się, jakby zlewał się z ziemią.
Owocnik lejkowca przypomina małą trąbkę, cienką i pustą w środku. Z zewnątrz jest szarawy, wewnątrz niemal czarny, z delikatnym, przyjemnym zapachem. Nie wygląda apetycznie, ale jego aromat i smak potrafią zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych kucharzy. Po ususzeniu nabiera jeszcze intensywniejszego zapachu, dzięki czemu doskonale nadaje się do przyprawiania sosów i farszów.
W kuchni lejkowiec dęty sprawdza się znakomicie – można go smażyć, dusić i suszyć. Suszony, zmielony na proszek, staje się idealnym dodatkiem do pierogów, zup i dań z jajkami. Co ciekawe, nawet po długim gotowaniu nie traci swojego ciemnego koloru, dzięki czemu nadaje potrawom wyjątkowy, głęboki odcień i aromat lasu.
Sprawdź także informacje o lakownicy, innym mało znanym, jadalnym grzybie tutaj.

Siedzuń sosnowy – „kozia broda” z leśnego runa
Wygląda jak rozłożysty kalafior lub koralowiec. Dla wielu to jeden z najbardziej niezwykłych grzybów w polskich lasach. Siedzuń sosnowy, nazywany też szmaciakiem gałęzistym, rośnie u podstawy pni sosen, czasem także świerków. Jego owocniki są duże, pofałdowane, o barwie od kremowej po żółtawą, i mogą ważyć nawet kilka kilogramów.
To grzyb o intensywnym, korzennym zapachu i orzechowym posmaku. W kuchni jest niezwykle wszechstronny – można go smażyć, gotować, suszyć, a nawet przygotować z niego słynne „flaczki z koziej brody”. Dzięki zwartej strukturze miąższu zachowuje jędrność nawet po dłuższym gotowaniu. Jedyną trudnością przy jego obróbce jest dokładne oczyszczenie licznych zakamarków, w których często gromadzi się piasek.
Dawniej siedzuń był gatunkiem chronionym, dziś jednak można go legalnie zbierać. Warto więc rozglądać się uważnie po lesie – ten niezwykły grzyb często rośnie w tym samym miejscu przez wiele lat. Dobrze przygotowany siedzuń potrafi konkurować smakiem z najlepszymi borowikami, a jego aromat unosi się w kuchni jeszcze długo po zakończeniu gotowania.
Nie oceniaj grzyba po wyglądzie
Każdy z tych gatunków – uszak, lejkowiec i siedzuń – jest przykładem, że w świecie przyrody pozory potrafią mylić. Niepozorne, często omijane przez grzybiarzy, mogą stać się prawdziwym odkryciem na talerzu. Ich smaki, struktury i aromaty wnoszą do kuchni coś, czego nie dadzą nawet najpiękniejsze borowiki. Wystarczy tylko otworzyć się na nowe doznania – i spojrzeć pod nogi nieco uważniej.