Biedronki – wszystko, co chcielibyście wiedzieć, ale wstydzicie się zapytać
Rozmaite owady żyją blisko ludzi, którzy chcąc nie chcąc muszą się z tymi małymi istotami nieustannie konfrontować. Niektóre budzą mniejszą lub większą sympatię, inne niechęć lub strach, często przybierają też funkcje symboliczne, są obiektami wierzeń i przesądów. Mrówkom i pszczołom przypisuje się powszechnie pracowitość, motylom lekkomyślność, szarańczy żarłoczność, a biedronkom – kontakt z niebem. Wiara, że biedronka jest gościem z nieba, który wracając tam może zanieść nasze życzenia, znalazła swoje odbicie w nazwach tego owada w wielu językach. W języku polskim biedronka jest więc bożą krówką, w języku niemieckim chrząszczem Maryi (Marienkäfer), we francuskim stworzeniem dobrego Boga (bête à bon Dieu), w angielskim ptaszkiem Naszej Pani (Ladybird), a w języku staronordyckim była kurą albo ptakiem Frei (Freyjuhœna, Freyafugle). Miłego żuczka zna chyba każde dziecko.
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z ciekawostkami ogrodniczymi.
Posłaniec z nieba i zapalony łowca mszyc
Każdy kojarzy biedronkę nazywaną w dzieciństwie bożą krówką, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, że nie wszystkie biedronki są jednakowe. Tylko w Polsce żyje ponad 70 gatunków chrząszczy z rodziny biedronkowatych, a na świecie jest ich podobno nawet 4,5 tysiąca. Ich kolor zmienia się w zależności od gatunku od czerwonego przez pomarańczowy do czarnego, ale wspólny pozostaje dla wszystkich prawdziwie wilczy apetyt na mszyce.
Zlatujący z góry czerwony żuczek, który po chwili ponownie wzbija się w powietrze, był uważany za gościa z nieba. Biedronki nie wolno było zabijać, ani zrzucać na ziemię, a jedynie łagodnie strząsnąć z palca, aby poleciała do nieba, niosąc ziemskie życzenia. Wierzono, że biedronka na polecenie Maryi niszczy szkodniki, a na dodatek chroni przed czarownicami i złem. Gatunki biedronek są dzisiaj często nazywane od liczby kropek na pokrywach skrzydeł. Najbardziej znana i rozpowszechniona jest biedronka siedmiokropka (Coccinella septempunctata), klasyczny zwiastun szczęścia. Liczba siedem, w tym wypadku liczba czarnych punktów na czerwonej pokrywie skrzydeł chrząszcza, była od dawna uważana za szczęśliwą i magiczną. Łączy ona mianowicie ziemską czwórkę (cztery żywioły) z boską trójcą. Biedronkę przedstawia rzeźba wykonana z kości mamuta przed 20000 lat, biedronka była również świętym stworzeniem Frei, germańskiej bogini miłości, piękna i płodności.
Taki niewielki żuczek potrafi dziennie zjeść kilkadziesiąt do ponad stu wysysających soki z liści mszyc. Jeszcze bardziej żarłoczne są larwy biedronki nazywane czasem mszycowymi lwami. Każda z larw zjada w ciągu trzech tygodni swojego rozwoju do momentu przepoczwarczenia od 400 do 600 mszyc. Potomstwo jednej jedynej biedronki potrafi zlikwidować w ciągu lata około 100000 tych małych ale groźnych pluskwiaków.
Dla ogrodnika jest więc biedronka prawdziwym talizmanem przynoszącym szczęście. Jej obecność pozwala uniknąć trujących oprysków, a każdy chemiczny preparat szkodzi przecież nie tylko szkodnikom, ale również naturalnym sojusznikom człowieka w ogrodzie - albo bezpośrednio, albo pozbawiając ich źródła pożywienia. Pewna liczba mszyc w otoczeniu jest nie tylko całkowicie normalna, ale do przeżycia biedronek wręcz niezbędna i powinna być z tego względu tolerowana. Kto w walce z mszycą nie chce polegać wyłącznie na pożytecznych drapieżnikach, może profilaktycznie wzmacniać swoje rośliny naparami, wyciągami i wywarami roślinnymi, ewentualnie wykonywać opryski naturalnymi preparatami jak przykładowo wywar z rabarbaru albo wrotyczu.
Nie każda biedronka ma siedem kropek, ale każda ma wilczy apetyt
Biedronki są celowo wykorzystywane do biologicznego zwalczania szkodników. Wyspecjalizowane firmy hodują i dostarczają chrząszcze w dużych ilościach. Chodzi tutaj nie tylko o gatunki rodzimego pochodzenia, ale również o szczególnie żarłoczną biedronkę azjatycką. Ta miała być w założeniu używana w zamkniętych pomieszczeniach ogrodniczych, jednak dawno już wymknęła się spod kontroli i zadomowiła w naturalnym środowisku, również na terenie Polski. Miejscami ten obcy gatunek zaczyna wypierać rodzime biedronki. Dalekowschodnia biedronka zwana arlekinem zjada nie tylko mszyce, ale również larwy pryszczarek, konkurencyjnych gatunków biedronek oraz innych owadów. Są duże, dorastają do 5-8 mm, mogą być pomarańczowoczerwone do prawie czarnych i mają przeważnie dziewiętnaście czarnych kropek na pokrywach skrzydeł.
Pośród naszych rodzimych biedronek siedmiokropka z długością ciała od 6 mm do 8 mm i więcej należy do największych gatunków. Żyjąca w lesie biedronka dwukropka (Adalia bipunctata), o dużej zmienności ubarwienia – raz czerwona z czarnymi kropkami, raz czarna z czerwonymi albo całkiem czarna bez kropek – jest o połowę mniejsza. Jak łatwo zgadnąć, jej pokrywy skrzydłowe zdobią zaledwie dwie kropki. Jest amatorką nie tylko mszyc, ale również małych mrówek zwanych faraonkami (Monomorium pharaonis). Poza nimi spotyka się też owady o kolorystyce od kremowej, przez pomarańczową do czarnej, a kropki też nie zawsze bywają czarne, ale mogą być kremowe, białe albo czarne z żółtą obwódką. Liczba kropek na grzbiecie chrząszcza zależy wyłącznie od gatunku biedronki i nie ma absolutnie żadnego związku z jej wiekiem. Czarno-żółte albo cytrynowożółte z czarnymi kropkami biedronki mają 4-5 mm długości i 14 albo 22 kropki. Nawiasem mówiąc, biedronki żyją krótko, zimują raz, czasem dwa razy, a nasza znajoma siedmiokropka żyje tylko około 14 miesięcy.
Rójka biedronek odbywa czasem jesienią, czasem dopiero na wiosnę, ale małe, żółte jaja są składane zawsze wiosną na gałązkach lub spodniej stronie liści. Larwy wylęgają się po mniej więcej tygodniu od złożenia jaj. U dużych gatunków jak przykładowo biedronka siedmiokropka larwy są początkowo całkiem czarne i dopiero po kilku wylinkach zmieniają kolor na szary z żółtymi albo pomarańczowymi kropkami. Kiedy zjedzą dostatecznie dużo mszyc, przepoczwarzają się larwy po kilku tygodniach. Z poczwarek wychodzą gotowe biedronki, początkowo jeszcze całkiem żółte, których ostateczne ubarwienie pojawi się dopiero po całkowitym stwardnieniu pokryw po kilku godzinach.
Cuchnąca wydzielina do obrony przed wrogami
W przyrodzie często zdarza, że jaskrawe i kontrastowe ubarwienie stanowi ostrzeżenie dla potencjalnych napastników. Każdy, kto dotknie biedronki albo weźmie ją do ręki, zauważy żółtawy płyn, który wydzielają chrząszcze znajdujące się w niebezpieczeństwie. Jest to doskonały system obronny, polegający na wydzielaniu przez otwory stawów na odnóżach piekącej i żrącej substancji. Wydzielina nie tylko mocno i nieprzyjemnie pachnie, ale jest również toksyczna. Człowiekowi nie szkodzi, natomiast skutecznie przepędza mrówki, które – jak wiadomo – ochraniają „swoje” mszyce, produkujące słodką, zjadaną przez mrówki wydzielinę.
Swój najlepszy czas mają biedronki, podobnie jak większość owadów, w pełni gorącego lata. Kiedy nadchodzi jesień, zaczynają szukać odpowiedniej dla siebie kwatery zimowej. Często tłumnie, w zgromadzeniach liczących ponad sto owadów, biedronki spędzają nieprzyjazny okres zimy w stanie hibernacji. Schronieniem dla nich są sterty liści w ogrodzie, zmurszałe pnie drzew, rozmaite szczeliny w ścianach budynków. Aby przetrwać zimę, dysponują własnym środkiem przeciw przemarzaniu w postaci gliceryny i innych cukrów.
Czy biedronki gryzą?
Biedronki nie są wampirami wysysającymi krew ludzi i zwierząt. Swoje pożywienie zdobywają w naturalnym środowisku, a preferują przy tym polowanie na małe pluskwiaki - mszyce. A czy mogą ugryźć człowieka?
Wszystkie biedronki są drapieżnikami i w zasadzie każdy gatunek biedronki posiada mocno rozwinięte szczęki. Ich aparat gębowy umożliwia rozdrabnianie stosunkowo dużego pożywienia i może być użyty również przeciwko ludziom i zwierzętom domowym. Trzeba tylko zwrócić uwagę na proporcje: ten kropkowany owad drapieżny osiąga wielkość 4-8 mm i jest wyspecjalizowany w polowaniu na mszyce, czerwce i przędziorki, a nie duże ssaki. Żadna biedronka nie jest w stanie głęboko ugryźć i bardziej odpowiednim słowem jest tutaj szczypanie. Poza tym biedronki potrafią też szczypać nogami.
Ugryzienie biedronki jest odczuwane jak ukłucie szpilką, w zależności od wrażliwości danej osoby raz mocniejsze, raz słabsze. Pomijając krótkotrwały i raczej lekki ból, nie ma najmniejszych podstaw do obaw. Biedronki nie są niebezpieczne, a już na pewno ich ugryzienie nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia człowieka:
- ból jest odczuwalny jedynie podczas gryzienia,
- nie ma skutków ubocznych,
- ukąszenie jest nieszkodliwe dla zdrowia,
- pozostają niewielkie, krótkotrwałe ślady po ugryzieniu,
- zwykle powstaje miejscowe zaczerwienienie i lekki obrzęk.
W przypadku biedronki azjatyckiej około 10% populacji może zareagować na ugryzienie odczynem alergicznym z objawami:
- zapalenie spojówek na podłożu alergicznym,
- duszności,
- pokrzywka,
- obrzęk,
- nieżyt nosa.
Biedronki nie są w żadnym wypadku agresywnymi owadami, które celowo atakują człowieka albo psa. Także ugryzienie nie jest reakcją obronną na zagrożenie, bardziej prawdopodobne jest przypadkowe pomylenie ludzkiej skóry z czymś, co nadaje się do zjedzenia. Obserwacje naukowe wykazały, że biedronki wybierają do szczypania nieowłosione obszary skóry. Dlatego na ugryzienia najczęściej narażone są palce i przedramiona.
Zwierzęta domowe są z reguły owłosione na całym ciele, z tego powodu rzadziej zdarzają się u nich ugryzienia przez biedronki. Dla uspokojenia można dodać, że również u zwierząt takie ugryzienia nie wiążą się z zagrożeniem zdrowia. Nie są wymagane żadne specjalne działania zapobiegawcze, pojedyncze ugryzienie przez biedronkę pozostawia tak nikłe ślady, że zwykle zostaje niezauważone. Oczywiście, należy brać pod uwagę indywidualną wrażliwość każdego domowego psa lub kota i odpowiednio reagować na wszelkie zmiany na skórze po kontakcie z biedronką.
Pojedynczo przelatujące żuczki nie stanowią naprawdę żadnego zagrożenia. Bezpośredniego kontaktu ze skórą też można łatwo uniknąć. Zdarza się jednak lokalnie, że biedronki rozmnażają się masowo i wtedy rzeczywiście trudno zejść im z drogi. Nie wystarczy zachowanie odpowiedniego dystansu, ponieważ chrząszcze potrafią doskonale latać. Nie mają też żadnych oporów przed lądowaniem na człowieku, znajdą również drogę do mieszkania. Aby uniknąć kontaktu z biedronkami, należy:
- unikać jaskrawych kolorów ubrania,
- zaszczelniać okna i drzwi,
- zabezpieczać okna siatką o drobnych oczkach,
- wypełniać szczeliny w murach,
- położyć na parapecie okiennym kilka suchych liści laurowych albo postawić olejek lawendowy – biedronki nie lubią tych zapachów. Sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły na temat owadów.
Co to oznacza, kiedy na kimś usiądzie biedronka?
Od czasów starożytnych biedronkę uważano na całym świecie za symbol szczęścia i pomyślności. Każdemu, na kim wyląduje, biedronka przynosi szczęście, a na dodatek jest dobrą opiekunką dzieci. Ta biedronkowa symbolika jest prawdziwa w takim sensie, że rzeczywiście sami możemy tworzyć własne szczęście, koncentrując się na rzeczach pozytywnych i wierząc w powodzenie. Docenianie małych cudów w życiu zawsze wywołuje nowe, piękne rzeczy.
Biedronki najczęściej rozpoznaje się po czerwonym kolorze skrzydeł i widocznych na nich czarnych kropkach. Mogą być jednak również żółte, pomarańczowe lub czarne i każda z nich przynosi inny rodzaj szczęścia – a przynajmniej takie wiązano z nimi przepowiednie:
- Żółta biedronka przynosi szczęście i zwiastuje pozytywne zmiany.
- Biedronka z białymi plamkami przynosi dobre wiadomości.
- Czarna biedronka z czerwonymi kropkami zapowiada powodzenie w interesach.
- Jeśli biedronka nie ma kropek, oznacza to, że sama niedawno się urodziła i ogłasza narodziny dziecka.
- Biedronka dwukropka pomaga zachować rozsądek i podejmować właściwe decyzje.
- Jeśli biedronka wyląduje na prawej ręce, należy pomyśleć sobie życzenie, a na pewno się spełni.
- Jeśli boża krówka usiądzie na lewej ręce, poprawi się stan zdrowia.
- Ważne jest, aby wypowiedzieć biedronce swoje życzenie i dmuchnąć jej lekko pod skrzydła – jeśli odleci, życzenie zostanie spełnione. Jeśli żuczek nadal będzie wędrował po ręce, na spełnienie prośby raczej nie ma szans, przynajmniej w najbliższym czasie.
- Biedronka na twarzy jest szczęśliwą przepowiednią dla pracy zawodowej – kariera powinna się pomyślnie rozwinąć, a jeśli zdarzy się jakaś sytuacja kryzysowa, szybko zostanie rozwiązana.
- Jeśli biedronka usiądzie na włosach, jest to zapowiedź bliskiego awansu i przypływu gotówki.
- Kropkowany owad na ramieniu nie oznacza szczęścia, ale ochronę w najbliższym czasie przed wypadkiem.
- Jeśli owad pozostanie na ręce dłużej niż minutę, trzeba będzie w przyszłości ograniczać wydatki, oszczędzać każdą złotówkę i ciężko pracować na sukces.
- Biedronka na plecach oznacza, że trudna sytuacja w najbliższym czasie ulegnie rozwiązaniu.
- Biedronka, która wylądowała na stopie również przynosi szczęście, ale nieco później, nie od razu.
Biedronka w domu – wierzenia i przesądy
- Biedronka, która wleci do mieszkania, jest zapowiedzią narodzin pierwszego dziecka, a jeśli dzieci są już w rodzinie, poprawie ulegnie poziom życia domowników. Ponieważ biedronka nigdy nie wlatuje do domu, w którym promieniuje zła energia, jej obecność jest oznaką pozytywnej, harmonijnej aury.
- Nie opłaca się przeganiać biedronki z mieszkania, ponieważ ten akt może zrujnować dobrą atmosferę w rodzinie. Lepiej jest zostawić ją w pobliżu otwartego okna i poczekać, aż kropkowane stworzenie samo opuści mieszkanie.
- Jeśli owad znajdzie się w łóżeczku śpiącego dziecka, oznacza to, że będzie się ono zdrowo rozwijać.
- Wizyta biedronki w łóżku małżeństwa jest zapowiedzią zgodnego i szczęśliwego życia tej pary, pełnego miłości i wzajemnego zrozumienia.
- Jeśli biedronka zostawia żółtą ciecz, jest to wróżba dobrego zdrowia, i jeśli akurat w domu ktoś choruje, z pewnością wkrótce wyzdrowieje. W starożytności używano wydzieliny biedronek do leczenia chorych zębów.
- Wizyta biedronki w pokoju niezamężnej dziewczyny oznaczała kiedyś bliskie zamążpójście.
- Zabicie biedronki może sprowadzić na sprawcę nieszczęście.
Biedronka w snach – co oznacza?
Biedronka pojawiająca się we śnie oznacza, że ta osoba wkrótce przeżyje szczęśliwe chwile. Sen o wielu biedronkach może natomiast znaczyć, że wiele drobnych rzeczy idzie w złym kierunku, a pewne rzeczy wymykają się nieco spod kontroli. Trzeba więc rozważyć, jak krok po kroku doprowadzić do tego, aby zyskać większą kontrolę nad swoim życiem i pracą.
Może się zdarzyć, że biedronka w marzeniach sennych jest niezwykle duża, wówczas symbolizuje to wielkość i powagę problemu. Sen o biedronce może również symbolizować piękno, być metaforą spotkanej interesującej osoby, z którą warto nawiązać bliższe relacje.
Im więcej kropek ma biedronka, tym większe przynosi szczęście
- Jedna kropka oznacza wsparcie we wszystkich działaniach życiowych.
- Biedronki dwukropki zapewniają radość i harmonię w domu i w rodzinie.
- Trzykropkowa biedronka sprawi, że osoba, na której usiądzie, będzie zdecydowana i rozsądna we wszystkich sprawach życiowych.
- Cztery kropki oznaczają ochronę domu przed złymi ludźmi.
- Pięć kropek pomaga rozwijać zdolności duchowe i budzić ukryte talenty.
- Sześć plamek daje wsparcie w rozwoju i samokształceniu.
- Biedronka siedmiokropka jest posłańcem z nieba, zwiastunem szczęścia i bogactwa.
Azjatycka biedronka podbija Europę
Azjatycka biedronka zwana u nas arlekinem występuje dzisiaj nie tylko w Chinach i Japonii, ale również w Ameryce Północnej i Europie. Z powodu swojego ogromnego apetytu na mszyce chrząszcz został w wielkim stylu zakwalifikowany do biologicznego zwalczania szkodników.
Chodzi o pochodzący z Azji gatunek biedronki Harmonia axyridis, który sprowadzono w XX wieku do walki z mszycą na tereny Stanów Zjednoczonych, a także do Europy Zachodniej. Jak można było przewidzieć, na nowych terenach owad wymknął się spod kontroli i znajdując korzystne dla siebie warunki, szybko się rozprzestrzenił. W Polsce pierwsze spotkania z biedronką azjatycką odnotowano na początku obecnego stulecia, a już po kilkunastu latach stwierdzono jej obecność w całym kraju.
Krótkie jest życie azjatyckiej biedronki
Rok biedronki-arlekina rozpoczyna się, kiedy tylko późnozimowe słońce znowu się nieco wzmocni. Wtedy opuszczają chrząszcze swoje zimowe kwatery i poszukują partnerów. Można powiedzieć, że biedronki zajmują się właściwie tylko dwoma rzeczami: napełniają sobie brzuch albo uprawiają seks. Albo są w drodze między jednym i drugim. Popularna jest też wśród biedronek kombinacja oszczędzająca czas: podczas gdy pan biedronka robi wszystko, co w jego mocy, pani biedronka, z przodu, zajada sobie mszyce jedną za drugą. Życie biedronki jest takie krótkie…
Samiczka składa żółte jaja po 20-30 sztuk na liściach lub innych przedmiotach w pobliżu kolonii mszyc. Rozwój od stadium jaja do dorosłego chrząszcza trwa w korzystnych warunkach około trzech tygodni. Larwy przechodzą trzy razy wylinkę i za czwartym razem zmieniają się w poczwarkę. Poczwarka pozostaje zwykle na górnej stronie liścia, a po 4-5 dniach wykluwa się z niej chrząszcz. O ile nasza rodzima biedronka siedmiokropka raz w roku wydaje potomstwo, biedronka azjatycka rozwija tym czasie zwykle dwie generacje, a w szczególnie korzystnych warunkach pogodowych nawet trzy i cztery.
W skrajnych przypadkach mogą biedronki żyć do trzech lat, jednak przeciętny okres życia jest znacznie krótszy i wynosi 30-90 dni. Samiczka składa łącznie 1800 do 3500 jaj, jednak z tej wielkiej liczby, na skutek chorób, drapieżników i złej pogody, pojawi się tylko kilka dorosłych żuczków. W październiku albo listopadzie udają się arlekiny w wielkich rojach na poszukiwanie zimowej kwatery. Często pojawiają się w tym okresie w domach i dlatego w Stanach Zjednoczonych otrzymały nazwę biedronek halloweenowych. Przestraszone reagują, podobnie jak ich liczne krewniaczki, wydzielaniem żrącego i nieprzyjemnie pachnącego płynu. Poza tym mogą również ugryźć, na ogół bez większych konsekwencji.
Arlekin – zmienny i nie do zatrzymania
Biedronka azjatycka rozprzestrzenia się i w niektórych regionach już dzisiaj jest najczęściej spotykanym gatunkiem biedronki. Populacje rodzimych gatunków zostały tam drastycznie zredukowane. Harmonia axyridis jest już nie do zatrzymania. O tym, czy swoim europejskim krewnym wyrządzi poważne szkody, dowiemy się w swoim czasie. W każdym razie apetyt biedronki azjatyckiej oraz jej zdolności rozrodcze sprawiają, że trudno jest z nią konkurować. Z braku mszycy potrafi szybko przestawić się na inną dietę, nie pogardzi ani jajami i larwami motyli, ani innych gatunków biedronek. Badania wykazały, że larwy arlekina prawie zawsze pokonują larwy dwukropki albo siedmiokropki. Jest to nokaut przez zjedzenie.
Arlekin występuje najczęściej w kolorze od pomarańczowego do ciemnoczerwonego z 19 czarnymi kropkami. Nierzadko bywają te kropki wyblakłe albo nie ma ich wcale. I na odwrót: plamki mogą być tak duże, że częściowo się ze sobą zlewają. I wreszcie zdarza się tak zwana melanistyczna forma z czarnymi pokrywami skrzydeł, na których widać dwie albo cztery naprawdę duże pomarańczowe lub czerwone kropki.
Ze swoimi sześcioma do ośmiu milimetrami długości jest biedronka azjatycka minimalnie większa od siedmiokropki i zdecydowanie większa od na przykład biedronki dwukropki. Typowe ubarwienie larwy arlekina, podobnie jak siedmiokropki, jest szaroniebieskie. Podczas gdy larwa naszej biedronki ma pomarańczowe plamki tylko na głowie oraz na trzecim i szóstym segmencie odwłoka, larwa arlekina ma pomarańczowe paski na bokach od trzeciego segmentu.
Jeśli ktoś nie chce biedronek w domu
Biedronki azjatyckie często szukają zimowego noclegu w budynkach mieszkalnych, które przypominają im naturalne środowisko. Jeśli ktoś nie chce zimowania biedronek w domu, powinien stworzyć im odpowiednie warunki na zewnątrz. Popularne jest budowanie domków/hoteli dla owadów z cegły dziurawki, trzciny, nawiercanego drewna i tym podobnych materiałów. Równie dobrze można przygotować zimowe schronienie dla biedronek, które już wiosną z zapałem i skutecznie poprowadzą ekologiczne w najczystszej postaci zwalczanie mszycy.
Można odwrócić twierdzenie i uznać, że plagą nie są biedronki, ale przesadne porządkowanie ogrodów i otoczenia domów, z wygrabianiem do ostatniego listka włącznie. Dla owadów nie ma też miejsca na strychach, pod belkami i w szczelinach, ponieważ wszystko jest posprzątane i zamknięte. Wystarczy pozostawić owadom sterty liści, gałęzi, kawałków drewna i szyszek, a przestaną dobijać się do drzwi i okien domów.